Ulubione zdjęcia
Rzeka Wda, rok 1994, płyniemy w dwa kajaki. Zbliża się wieczór – rozglądamy się pomału za dogodnym miejscem na ostatni nocleg. Ale zaczynają dziać się rzeczy dziwne – w rzece jest coraz mniej wody. Dnem kajaka coraz częściej szorujemy po kamienach, chwile potem możliwe jest tylko holowanie a za parę minut pozostają tylko kałuże w zagłębieniach. Targamy kajaki wywracając się na mokrych kamieniach. Wtedy zrobiłem to zdjęcie. Przyniosło mi ono sporo chwały bo wygrałem nim I Mistrzostwa Polski w Fotografii . Otrzymałem wtedy bardzo cenną nagrodę aparat Nikona F4 ( wtedy rówowartość małego fiata ) którego katowałem aż do czasów aparatów cyfrowych. Przyczyna braku wody była oczywista. Znajdowaliśmy się między dwoma stopniami wodnymi, na dole wodę wypuszczali a na górze gromadzili, pewnie zaspali. Ciekawe czy kogoś nie zalali, bo bez wody zostało kilkanaście km rzeki.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Zdjęcie zrobione w czasie spływu Narwią. To pierwsze zdjęcie jakie sprzedałem.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
To zdjęcie zrobiłem w trakcie Rajdu Andrzejkowego do Stanclewa. Lubię je bo świetnie oddaje klimat rajdowy. W II Fotograficznych Mistrzostwach Polski zostało wyrożnione- załapało sie na wystawę.
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….
Bagan w Birmie. Tysiące stup i świątyń, niektóre stoją tu już tysiąc lat. Późny wieczór, słońce zaszło, zrobiło się trochę chłodniej. Znikneli ludzie – słychać tylko koncert tysięcy cykad .
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….
Jesień, dworzec kolejowy gdzieś w Rumuni, pociąg mamy dopiero rano – tu nocujemy. Rozkładam na ławce karimatę, wyjmuję puchowy spiworek ( bo noc zimna), miękki polar pod głowę, umyte ząbki – wydaje się warunki idealne, ale zasnąc nie mogę. To ktoś przechodzi, to jakieś krzyki na zewnątrz, a to plecak trzeba mocniej przymocować do ławki, a to głebiej schować aparat . Około północy przychodzi jakiś koleś i siada na przeciwko, chwile potem układa sie wygodnie i pozostaje w tej pozycji do 6 rano. Takiemu to dobrze – pomyślałem.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………..
Dolina lodowca Batura, kilka godzin marszu od twardej drogi, pasterski schron w środku dwóch ludzi. Parzą herbatę, częstują haszem, nie ma problemu możemu tu nocować – oni wracają do wioski. Światło zachodzącego słońca zaczeło oświetlać twarz tego młodszego – gość był niesamowitej urody.
………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….
Dzieci z plemienia Karen w Birmie.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Lata 90-te, wschodnie rubieże gdzieś nad Bugiem lub Narwią. Gościa poraziło piękno krajobrazu.
……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………
Zdjęcia jak zwykle świetne!
Strona potężna, dużo treści.
Ale najbardziej zazdroszczę Ci wypraw.
Pozdrawiam
Janek Ciesielski