Uderzamy w doline z widokiem na Nanga Parbat.
Wieczorem zabieram karimatę, spiwór, budzik, sprzęt i wspinam się kilka set metrów ponad obóz . O świcie chcę zrobić kilka zdjęć a zrywanie się o 4 i rwanie do góry jakoś mi się nie uśmiecha.