Marózka to jedna z ciekawszych propozycji na spływ w okolicach Olsztyna. Na pewno tutaj tyłek od siedzenia w kajaku nie będzie bolał – nie ma nudy. Rozpoczynamy w Waplewie (polecany start to mostek miedzy wsią a stacją PKP, ale można też zacząć na Jez. Mielno) i przez kilometr do prznoski mamy przedzieranie się przez krzaki i drzewa. Za elektrownią (?) rozpoczyna się piękny przełom – nasze składaki raczej holujemy, ale na plastiku może tu być nie zła zabawa. Kilkaset metrów dalej rzeka zmienia się diametralnie – przedzieramy się przez trzciny i zarośnięte koryto wąskiego cieku w bagnistej dolinie . W okolicach mostu kolejowego mamy już spokojną leśną rzekę , ale to tylko na chwilę, bo zaraz mamy kolejny przełomowy odcinek. Przed jeziorem czeka nas jeszcze sródleśny odcinek z idealnie piaszczystym dnem i wieloma drzewani w nurcie. Po przebyciu około 7 km wypływamy na Jezioro Maróz. Kolejne 7 km do miejscowości Szwaderki już bez przeszkód – mozolne wiosłowanie po jeziorze.
Lubię te klimaty. Z Wołodią Nesterowem, który odesłał mnie na tę stronę spotkałem się w lipcu tego roku na Szczarze, rzece białoruskiej. Mam za soba podobną ilość rzek, ze sławną Marózką, która przepłynąłem kilkakrotnie i choc jest krótka, przebija inne rzeki i rzeczki swoim urokiem. Miałem okazję pływać na Łotwie, Litwie, Białorusi i Ukrainie, bo te strony pociagają mnie i moich znajomych. Pozdrawiam, podziwiam za Ałtaj, choć jeziora warmińskie potrafią się niekiedy tak rozbrykac, że lepiej zmykać w trzciny. Paweł